
Monika Rzepecka
Uratowane słowo: zaloty
rozmawiała: Iwona Motylewska-Białek
Kto dziś pamięta o zalotach? Zewsząd słychać o podrywaniu czy nawet nieco ordynarnym „podwalaniu” – pracuję z dziećmi i młodzieżą, jestem więc na bieżąco. Nie ma śladów po przedwojennej kindersztubie, a tak bardzo chciałabym, żeby chłopiec kierował w stronę dziewczyny właśnie zaloty! Zaloty kojarzą mi się z delikatnością i nieśmiałym romantyzmem, który, niestety, odszedł już w zapomnienie.